Prof. Borówka o raku prostaty

Będzie coraz więcej zachorowań na raka prostaty, bo społeczeństwo starzeje się; będzie więcej mężczyzn po 65. roku życia, a rak prostaty ma związek z wiekiem – podkreślali 24 listopada w Białymstoku specjaliści podczas sympozjum dotyczącego raka prostaty.

Spotkanie miało charakter edukacyjny, o profilaktyce, diagnostyce i leczeniu opowiadali pacjentom i ich rodzinom chirurdzy urolodzy, specjaliści od radioterapii. Nestor polskiej urologii prof. Andrzej Borówka powiedział, że rak prostaty jest wielkim problemem ma całym świecie ze względów epidemiologicznych. Mówił, że rocznie w Polsce rozpoznaje się ok. 170 tys. nowych zachorowań na nowotwory, z czego połowę u mężczyzn, a rak prostaty występuje o połowy z tych mężczyzn. – Szczęśliwie jest tak, że nie każdy nowo rozpoznany rak gruczołu krokowego jest rakiem, którego nie da się wyleczyć, a nawet jest rakiem, którego trzeba leczyć – powiedział dziennikarzom prof. Borówka.

Dodał, że rak prostaty może mieć różne postaci – od łagodnej do agresywnej – i w zależności od tego część mężczyzn z tą chorobą w postaci łagodnej można jedynie obserwować, a nie stosować leczenia, bo "każde leczenie pociąga za sobą pewne ryzyko działań niepożądanych", które wpływają na obniżenie jakości życia pacjenta.
Prof. Borówka wskazał, że leczenie chirurgiczne jest konieczne, gdy rak ma formę agresywną.
– Onkologia jest jednym z najpoważniejszych wyzwań dla medycyny – mówił prof. Borówka i wskazywał, że im ludzie są starsi, tym ryzyko wystąpienia nowotworów rośnie. Dodał, że to wyzwanie dla wszystkich. Podkreślał, że w przypadku raka prostaty ważne jest, aby rozpoznanie i leczenie prowadził jeden zespół, bo to szansa na wybór i zastosowanie odpowiedniej jakości metody postępowania z pacjentem.

Dr Tomasz Filipowski z Białostockiego Centrum Onkologii powiedział PAP, że wciąż staranie o większą świadomość pacjentów o konieczności profilaktyki, badań, to wyzwanie, bo pacjenci boją się myśli o chorobie.
Lekarze przekonywali, by mężczyźni w wieku 55-69 lat wykonywali badanie PSA co dwa lata. Dr Robert Kozłowski ze szpitala wojewódzkiego w Białymstoku powoływał się na wytyczne amerykańskiego towarzystwa urologicznego w tym zakresie. Mówił, że PSA nie jest konieczne u mężczyzn po 40-tce, także po 50-tce, gdy nie ma obciążenia genetycznego rakiem prostaty w rodzinie. Nie zaleca się też badania PSA u mężczyzn po 70-tce jeśli nie ma dużego ryzyka zachorowania.
– Potrzebna jest wczesna diagnostyka. Każdy mężczyzna po 40-ym roku życia powinien bezwarunkowo pójść do urologa" – przekonywał prezes "Gladiatora" Tadeusz Włodarczyk, stowarzyszenia które zorganizowało sympozjum.

Źródło: www.rynekzdrowia.pl

Pin It on Pinterest