Zapadalność na schorzenia dna miednicy mniejszej rośnie wraz z wiekiem. Przykładowo, częstość występowania nietrzymania moczu oraz zaburzeń statyki narządów miednicy wśród kobiet po 50.-60. roku życia wynosi ponad 50 proc. – mówi prof. Ewa Barcz, kierownik Katedry Ginekologii i Położnictwa Wydziału Medycznego Collegium Medicum Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Międzyleskim Szpitalu Specjalistycznym w Warszawie, na łamach portalu Puls Medycyny.
Choroby dna miednicy to cały zespół schorzeń
– Choroby dna miednicy to cały zespół schorzeń dotyczących wszystkich narządów zlokalizowanych w miednicy mniejszej. Ich rozwój może być konsekwencją defektów anatomicznych w zakresie struktur zamykających miednicę, czyli struktur mięśniowo-powięziowo-więzadłowych. Schorzenia dna miednicy mogą również wynikać ze zmian patologicznych w obszarze narządów znajdujących się w miednicy mniejszej, czyli dolnego odcinka układu moczowego, narządów płciowych i końcowego odcinka układu pokarmowego. Nie są to więc choroby jedynie dna miednicy, ale również narządów i układów zlokalizowanych w tym obszarze. Jest to bardzo szeroka kategoria schorzeń, zaliczamy do niej m.in. różne formy nietrzymania moczu czy stolca, zaburzenia statyki narządów miednicy (czyli wypadanie narządów miednicy, a więc pochwy, macicy, cewki moczowej, jelit czy odbytnicy). Chciałabym tu podkreślić, że nietrzymanie moczu traktujemy jako objaw, który może pojawić się w przebiegu bardzo wielu różnych schorzeń. Wśród chorób dna miednicy znajdują się także wszelkie schorzenia o podłożu infekcyjnym, zespoły bólowe, problemy zdrowotne wynikające z powikłań pooperacyjnych, ale też leczenia onkologicznego, takie jak zmiany popromienne, oraz zmiany patologiczne będące następstwem chemioterapii – mówi prof. Ewa Barcz.
Zapadalność na choroby dna miednicy
Prof. Barcz podkreśla, że choroby dna miednicy występują w polskiej populacji z taką samą częstością, jak w populacji ogólnej. W zależności od konkretnego schorzenia zapadalność w populacji kobiet dorosłych sięga 30 proc. Ponadto podkreśla, że zapadalność rośnie wraz z wiekiem. Przykładowo, częstość występowania nietrzymania moczu oraz zaburzeń statyki narządów miednicy wśród kobiet po 50.-60. roku życia wynosi ponad 50 proc.
Czynniki ryzyka
Jednym z najczęstszych czynników ryzyka wystąpienia chorób dna miednicy jest nadwaga i otyłość. Prof. Barcz zaznacza, że redukcja masy ciała może wpłynąć na redukcję nasilenia dolegliwości. Do pozostałych czynników ryzyka zalicza się też palenie papierosów, przewlekły kaszel, zaparcia czy intensywny wysiłek fizyczny. Są to jednak czynniki ryzyka modyfikowalne – możemy ich uniknąć poprzez zmianę trybu życia.
Ekspertka uświadamia jednak, że znacznej części czynników ryzyka nie jesteśmy w stanie uniknąć. Chodzi tu o takie kwestie jak wiek, ciąży, porody, obciążenia genetyczne. Oznacza to, że nawet mimo prowadzenia zdrowego stylu życia i unikania innych czynników ryzyka, kobietę mogą dotknąć te problemy.
Najczęstsze choroby dna miednicy i ich wpływ na codzienne życie
– Najczęstszymi chorobami dna miednicy są różne postaci nietrzymania moczu i stolca oraz wypadanie i obniżanie narządów miednicy. Są to schorzenia, które nie wiążą się z ryzykiem zgonu – do utraty życia lub nagłej i znaczącej utraty zdrowia doprowadzają w bardzo rzadkich przypadkach, choć i takie się zdarzają. Schorzenia dna miednicy dramatycznie obniżają jednak jakość życia pacjentek. Dobrym przykładem jest nietrzymanie moczu, w przebiegu którego w części przypadków dochodzi do tak nasilonego częstomoczu, że pacjentka musi oddawać mocz nawet co 30 minut. Parcie na pęcherz, które może być spowodowane także nadreaktywnością wypieracza, obniżaniem narządów lub zmianami popromiennymi, przyczynia się do deprywacji snu – mówi prof. Barcz
Pacjentki z nietrzymaniem moczu mogą być ponadto obarczone wyższym ryzykiem wystąpienia schorzeń sercowo-naczyniowych i udarów mózgu. Kobiety są również narażone na zaburzenia depresyjne czy lękowe. Ze względu na towarzyszący im wstyd unikają wychodzenia z domu.
Kobiety wycofują się z aktywności zawodowej, społecznej i rodzinnej. Kobiety zaczynają też unikać współżycia seksualnego. To z kolei negatywnie rzutuje na ich relacje z partnerami i nierzadko przyczynia się do ich rozpadu. Bardzo podobne problemy dotyczą pacjentek z nietrzymaniem stolca. Wycofanie z życia zawodowego wpływa natomiast na pogorszenie sytuacji materialnej. Tymczasem do wydatków dochodzi konieczność chociażby zaopatrzenia w środki chłonne, które w wielu przypadkach są nierefundowane.
Bariery organizacyjne i finansowe
– Brakuje w Polsce ośrodków, które oferowałyby pacjentkom kompleksową opiekę. Ponadto w opiekę nad pacjentkami z chorobami dna miednicy w większym stopniu powinni zostać zaangażowani specjaliści POZ i położne środowiskowe – podkreśla prof. Barcz.
W jej ocenie ze względu na skalę problemu zasadne jest wyodrębnienie specjalizacji szczegółowej z zakresu uroginekologii. Mogliby ją realizować specjaliści ginekologii i położnictwa, urologii i proktologii.
Jej zdaniem korekty zdecydowanie wymaga poziom wycen z zakresu uroginekologii. Obecnie w ogóle nie uwzględnia się realnego kosztu nowoczesnych procedur z tego obszaru. Ważnym aspektem jest również brak dostępu do refundowanej fizjoterapii uroginekologicznej. Prof. Barcz podkreśliła też ponownie, że w Polsce nadal w minimalnym stopniu refundowane są dla tej populacji pacjentek środki chłonne.
Źródło: Puls Medycyny