W Polsce rak pęcherza moczowego występuje rzadziej niż inne nowotwory, ale niestety pacjenci umierają na niego znacznie częściej – połowa z powodu odległych przerzutów. Przewiduje się, że w ciągu najbliższych dziesięciu lat liczba zachorowań wzrośnie o 25%, a mimo to wciąż brakuje w Polsce kompleksowego programu leczenia. O tym, jak takie leczenie powinno wyglądać, mówi raport „Rak pęcherza moczowego. Ścieżka pacjenta i algorytm postępowania terapeutycznego”, którego pomysłodawcą była Fundacja „Wygrajmy Zdrowie”.
Kogo dotyka rak pęcherza?
Rak pęcherza moczowego w 80% dotyka palaczy papierosów, a mężczyźni chorują na niego znacznie częściej niż kobiety – zajmuje on piąte miejsce wśród nowotworów u mężczyzn, a dopiero czternaste u kobiet. Warto jednak zauważyć, że kobiety mogą udać się do ginekologa bez skierowania, natomiast mężczyźni potrzebują skierowania do urologa, jeśli planują wizytę w ramach NFZ.
Każdego roku u około siedmiu tysięcy mężczyzn w Polsce diagnozuje się raka pęcherza. Prognozy Krajowego Rejestru Nowotworów wskazują, że liczba pacjentów z tym nowotworem (zarówno mężczyzn, jak i kobiet) będzie znacząco rosła, jednak system opieki medycznej wciąż wymaga udoskonaleń – zarówno pod względem diagnostyki, jak i leczenia na różnych etapach.
Raport, wzorowany na systemach opieki w Wielkiej Brytanii, Szkocji i Szwecji, przedstawia zalecane rozwiązania. Przykładowo, w Anglii pacjent, który trafia na SOR z podejrzeniem raka pęcherza, ma wykonaną tomografię w ciągu 24 godzin, a operację w ciągu dwóch tygodni. W Polsce, proces leczenia operacyjnego od momentu diagnozy może trwać nawet do sześciu tygodni.
Jakie objawy powinny zaniepokoić?
Krwiomocz to niepokojący objaw, który powinien skłonić pacjenta do natychmiastowej konsultacji z lekarzem. W Polsce niestety oznacza to często długie czekanie na wizytę u specjalisty. Jak zaznacza dr hab. Krzysztof Tupikowski, kierujący Centrum Leczenia Nowotworów Urologicznych w Dolnośląskim Centrum Onkologii, wielu pacjentów, a nawet lekarzy pierwszego kontaktu, bagatelizuje ten symptom, często przypisując go infekcji pęcherza. Pacjenci często próbują samoleczenia, zamiast od razu zgłosić się do lekarza, który powinien wystawić kartę DILO i skierować na szybką ścieżkę onkologiczną, chyba że objawy jednoznacznie wskazują na infekcję.
Kluczowy jest czas
W onkologii kluczowy jest czas – im szybciej wykryje się nowotwór, tym większa szansa na skuteczne leczenie. Niestety w Polsce opóźnienia w diagnozowaniu raka pęcherza pojawiają się na każdym etapie: od diagnozy, przez konsultacje, aż po rozpoczęcie leczenia. Jak zaznacza Szymon Chrostowski, prezes Fundacji „Wygrajmy Zdrowie”, samo istnienie pakietu onkologicznego i karty DILO* nie rozwiązuje problemu, szczególnie w przypadku raka prostaty.
Pacjenci często czekają długo na diagnozę, a potem na wizyty u urologa, onkologa, operację czy chemioterapię. Ważną rolę odgrywają lekarze rodzinni, którzy kierują pacjentów do odpowiednich specjalistów. Niestety, w Polsce brakuje skoordynowanej dokumentacji pacjenta, co utrudnia onkologom skuteczne planowanie leczenia. Często zdarza się, że pacjenci czekają miesiącami na konsultacje, podczas gdy choroba postępuje, co wymusza powtórzenie badań.
Czy usunięcie pęcherza zawsze jest konieczne?
U większości pacjentów (70-80%) nie ma konieczności usuwania całego pęcherza, a chirurg ogranicza się do wycięcia guza. Jednak w przypadku bardziej zaawansowanych nowotworów naciekających mięsień pęcherza, konieczne bywa całkowite usunięcie organu. Na dalszy przebieg leczenia wpływa stopień zaawansowania choroby, a niedobór onkologów klinicznych oraz brak oddziałów onkologicznych w mniejszych szpitalach pogarsza dostępność leczenia.
* Karta DILO (Diagnostyka i Leczenie Onkologiczne) to specjalny dokument w polskim systemie ochrony zdrowia, który ma na celu przyspieszenie procesu diagnostyki i leczenia pacjentów z podejrzeniem nowotworu. Karta ta jest wydawana przez lekarza pierwszego kontaktu lub specjalistę, kiedy istnieje podejrzenie choroby nowotworowej, i umożliwia pacjentowi skorzystanie z tzw. „szybkiej ścieżki onkologicznej”.
Źródło: www.cowzdrowiu.pl