W Wielkiej Brytanii przeprowadzono badania, z których wynika, że pobranie próbki śliny może pozwolić na lepszą ocenę ryzyka zachorowania na raka prostaty niż zastosowanie standardowego testu PSA.
Jak poinformowano podczas zakończonej 4 czerwca konferencji Amerykańskiego Towarzystwa Onkologii Klinicznej (ASCO) w Chicago eksperymentalny test z próbki śliny można wykonywać w warunkach domowych, nie jest on jednak na ten moment dostępny. W teście wykorzystaną tzw. poligenową ocenę ryzyka taka prostaty – jest to test prognostyczny, a nie diagnostyczny. Jego celem jest pokazanie ryzyka prawdopodobieństwa zachorowania na raka prostaty.
Specjaliści obecnie są na etapie przygotowania publikacji naukowej poświęconej temu tematowi. W pierwszych badaniach na pacjentach wykazano, że analizujący te mutacje test śliny jest bardziej wiarygodny niż tradycyjny test PSA.
Badaniami objęto 6142 mężczyzn w wieku od 55 do 69 lat, u których zwykle jest większe ryzyko zachorowania na raka prostaty. Pobierano od nich zarówno ślinę, jak i próbki krwi, by lepiej ocenić, co bardziej nadaje się do badania. Ustalono, że nawet w tym badaniu test śliny daje lepsze rezultaty niż test krwi. W porównaniu z testem PSA uzyskuje się mniej wyników fałszywie pozytywnych, czyli takich, które wskazują na możliwość rozwoju raka, a badania diagnostyczne tego później nie potwierdzają. Wykazano też, że test śliny pozwala wykryć więcej przypadków agresywnej postaci raka prostaty.
Na ten moment potrzebne są jeszcze dalsze badania nad testem. Należy również pamiętać, że testy PSA nadal jednak są zalecane przez urologów. Dzięki nim u niektórych osób można wcześniej wykryć raka prostaty. To obecnie najczęściej występujący nowotwór u mężczyzn.
Źródło: www.termedia.pl