Częstotliwość występowania nietrzymania moczu (NTM) jest trudna do określenia ze względu na brak jednoznacznych danych. Szacuje się, że na tę przypadłość cierpi od 4 do 8 proc. społeczeństwa. W Polsce na NTM cierpi łącznie około 2,5 mln pacjentów.
Pierwszym sposobem leczenia nietrzymania moczu (NTM) jest tzw. leczenie zachowawcze, niewymagające stosowania leków. Opiera się na fizjoterapii, między innymi ćwiczeniach mięśni Kegla, elektrostymulacji, biofeedback’u i treningu pęcherza. Innym środkiem pomocniczym są leki. Niestety, w Polsce stosowane są tylko dwa leki refundowane: tolterodyna i solifenacyna. Refundacja wynosi 30 proc. Na świecie stosuje się różne leki, Polacy cały czas czekają na refundację mirabegronu, który jest w tej chwili dostępny jedynie pełnopłatnie. Mirabegron stwarza możliwość dalszego leczenia tym pacjentom, u których dostępne i stosowane dotychczas leki nie przyniosły efektów albo musieli zrezygnować z farmakoterapii ze względu na zbyt dużą uciążliwość skutków ubocznych.
Mimo pozytywnej rekomendacji AOTMiT, wydanej już w 2014 roku, mirabegron nie znalazł się na liście refundacyjnej i jest w Polsce pełnopłatny. Na całym świecie ta substancja uznawana jest za terapię przyszłości w leczeniu nadreaktywnego pęcherza. Zdaniem specjalistów mirabegron może być w przyszłości lekiem pierwszego rzutu ze względu na wysoką skuteczność i znikome działania niepożądane.
Narodowy Fundusz Zdrowia refunduje obecnie siedem innych preparatów stosowanych w leczeniu NTM – jeden na bazie solifenacyny oraz sześć na bazie tolterodyny. Są one przeznaczone są dla osób chorych na zespół pęcherza nadreaktywnego (OAB). W ubiegłym roku wydano łącznie 394 551 opakowań leków stosowanych w przypadku leczenia NTM. Na ich refundację NFZ wydał 12,7 mln zł.
Tymczasem pacjenci potrzebują leków łatwo dostępnych, tanich i nowoczesnych.
Źródło: www.rynekaptek.pl