Koniec absurdalnego badania?

6 kwietnia 2016 roku, Anna Sarbak wystosowała do wiceministra Łandy list, w którym podsumowała dotychczasowe działania stowarzyszenia mające na celu zniesienie absurdalnego zapisu w sprawie konieczności wykonywania badania urodynamicznego.

Członkowie Stowarzyszenia „UroConti” od lat walczyli o zniesienie niedorzecznego przepisu dotyczącego urodynamiki. To między innymi liczne pisma, apele i petycje pisane przez stowarzyszenie doprowadziły do złożenia przez jednego z producentów ponownego wniosku refundacyjnego.

Z lutowej rekomendacji Rady Przejrzystości wynika, że „Odnalezione wytyczne kliniczne wskazują, iż podstawą rozpoznania OAB powinny być szczegółowy wywiad medyczny i nieinwazyjne badanie urodynamiczne pod postacią 3-dniowego dzienniczka mikcji. Badania inwazyjne nie są konieczne do rozpoznania i rozpoczęcia leczenia (…)”. W tej samej rekomendacji jest również zapis, iż „otrzymane opinie ekspertów praktyki klinicznej jednoznacznie wskazują, że uzależnienie refundacji leków antycholinergicznych (…) od potwierdzenia diagnozy OAB za pomocą badania urodynamicznego nie znajduje żadnego uzasadnienia w aktualnej wiedzy medycznej”.

Anna Sarbak wspomniała również w piśmie o traumatycznych doświadczeniach członków UroConti związanych z badaniem urodynamicznym i pojawiającymi się po jego wykonaniu komplikacjami zdrowotnymi. Badanie to, nieuzasadnione medycznie, bywa niebezpieczne (ze względu na możliwość powikłań) i jest kosztowne i dla pacjenta i dla budżetu (z rekomendacji Rady Przejrzystości wynika, że przyjęcie nowego rozwiązania wiązać się będzie z oszczędnościami wynoszącymi od ok. 15 mln zł do ponad 16 mln zł).

Prezes UroConti wyraziła również nadzieję, że już przy okazji najbliższej nowelizacji listy leków refundowanych tj. w maju tego roku, całkowicie bezsensowny i szkodliwy obowiązek wykonywania badania urodymicznego w kontekście dostępu do refundacji leczenie pęcherza nadreaktywnego, zostanie usunięty.

Pin It on Pinterest