Pacjenci z OAB wciąż czekają na nowe terapie

Stowarzyszenie „UroConti” od lat zabiega o poszerzenie zakresu terapii stosowanych w zespole pęcherza nadreaktywnego, wskazując na ograniczony dostęp chorych zarówno do leków nowej generacji, jak i nowoczesnych metod zabiegowych.

Obecnie, zgodnie z listą leków refundowanych, pacjenci w Polsce mają dostęp tylko do dwóch substancji leczniczych na zespół pęcherza nadreaktywnego: tolterodyny, w postaci pięciu leków generycznych, oraz solifenacyny, w postaci jednego leku. Jak mówi Anna Sarbak, Prezes Stowarzyszenia „UroConti”, skutkiem pięciu lat starań naszej organizacji, od 1 lipca 2016 roku został zniesiony absurd legislacyjny związany z wymogiem wykonywania badania urodynamicznego i, aby otrzymać lek solifenacyna w refundacji, nie jest konieczne wykonywanie tego niekomfortowego badania, wystarczy diagnoza zespołu pęcherza nadreaktywnego. Niestety dla leków zawierających tolterodynę, wymóg ten wciąż obowiązuje z uwagi na brak złożonych wniosków przez ich producentów.

Poważnym problemem pacjentów z zespołem pęcherza nadreaktywnego w Polsce jest także brak dostępności w refundacji nowych substancji leczniczych. Jak dowiedziało się Stowarzyszenie „UroConti” z korespondencji z Ministerstwem Zdrowia, obecnie toczy się postępowanie refundacyjne dla jednego leku zawierającego substancję mirabegron. Mimo że rekomendacja Prezesa Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji dla tego leku została wydana w listopadzie 2014 roku, wciąż nie został objęty refundacją, a pacjenci otrzymują informacje o przedłużających się negocjacjach. Nie rozumiemy, dlaczego w Polsce możemy skorzystać tylko z dwóch leków, podczas gdy na rynku znajdują się inne, wywołujące mniej skutków ubocznych substancje. Zespół pęcherza nadreaktywnego zależy od wielu złożonych czynników, dlatego każdemu pacjentowi powinno dobierać się indywidualną terapię z dostępnych leków. Jednak bez refundacji dostępność jest dla nas bardzo ograniczona. Dlaczego w krajach sąsiedzkich, na przykład na Słowacji czy w Czechach, lekarze mogą wybierać spośród 4-6 różnych substancji leczniczych w ramach refundacji? – komentuje Anna Sarbak.

W polskim systemie opieki zdrowotnej, pacjentom z NTM doskwiera nie tylko bardzo ograniczona refundacja w farmakoterapii. Przeszło dwa lata temu Prezes Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji wydał pozytywną rekomendację dotyczącą zakwalifikowania neuromodulacji krzyżowej jako świadczenia gwarantowanego, w zakresie leczenia szpitalnego nadreaktywności pęcherza moczowego oraz niedoczynności mięśnia wypieracza. Jest to bardzo pożądana terapia wśród osób, u których zawiodły już inne metody leczenia. Niestety polskie pacjentki do dzisiaj bezskutecznie czekają na decyzję Ministerstwa Zdrowia w tej sprawie. Panowie już od 10 lat mogą korzystać ze świadczenia z użyciem tzw. zwieracza hydraulicznego, a o nas kolejni ministrowie zapomnieli – żali się Anna Sarbak.

Od samego początku swojej działalności, Stowarzyszenie „UroConti” zabiega także o poszerzenie dostępu polskich pacjentów do refundowanych środków absorpcyjnych, będącym podstawowym środkiem w schorzeniach, gdzie występuje problem NTM. Szczególnie istotne dla chorych jest zwiększenie limitu ilościowego, który nie uległ zmianie od 1999 roku i wynosi tylko 60 sztuk miesięcznie (2 sztuki na dobę). Równie istotna jest zmiana kryterium chorobowego. Zgodnie z obowiązującym rozporządzeniem, nietrzymanie moczu jest kryterium chorobowym uprawniającym do refundacji tylko warunkowo – osoba z NTM musi posiadać dodatkowo jedną z chorób współistniejących (m.in. wybrane nowotwory i choroby neurologiczne). Z refundacji wykluczeni są np. pacjenci z wysiłkowym NTM, którzy stanowią największą grupę osób zmagających się z tą dolegliwością.

Gruntowną przebudowę systemu refundacji wyrobów medycznych, w tym środków absorpcyjnych, resort zdrowia zapowiada w ramach nowej ustawy o wyrobach medycznych, której pierwsza wersja została opublikowana w czerwcu br. Nadzieja pacjentów ze Stowarzyszenia „UroConti” łączy się jednak z obawą o zdolność urzędników do sprawnego i skutecznego podejmowania decyzji refundacyjnych. Jak czytamy w liście otwartym, nasz niepokój wynikający z tej ustawy dotyczy doświadczeń, jakie mamy z refundowanymi lekami i świadczeniami zdrowotnymi. Pięć lat czekaliśmy na zniesienie badania urodynamicznego przy refundacji leków na zespół pęcherza nadreaktywnego. Ponad pięć lat czekamy na decyzję dotyczącą refundacji neuromodulacji krzyżowej (dostępnej w Europie od 20 lat!!!). Od 2011 roku Ministerstwo Zdrowia nie było wstanie wprowadzić żadnej nowej substancji na listę leków refundowanych w zespole pęcherza nadreaktywnego. Podobnie wygląda to w leczeniu hormonalnym raka prostaty. Jeżeli to samo czeka nas teraz w refundacji środków absorpcyjnych, to mamy prawo mieć bardzo uzasadnione obawy przed zapowiadanymi zmianami.

Pod pismem do Ministra Zdrowia podpisali się prezesi dziewięciu oddziałów regionalnych stanowiący, zgodnie ze statutem, Radę Stowarzyszenia, a także Zarząd Główny i prezesi sekcji prostaty oraz sekcji pęcherza.

Pin It on Pinterest