Kilka dni temu zakończył się Urology Week organizowany przez Europejskie Towarzystwo Urologiczne (European Association of Urology – EAU). Nie zakończyły się jednak problemy polskich pacjentów urologicznych, cierpiących na raka prostaty z dostępem do leków.
Minął kolejny miesiąc, a producent jedynego refundowanego leku na zaawansowaną postać nowotworu prostaty nadal nie wyraża zgody na rozszerzenie programu lekowego o drugi, blokując tym samym pacjentom możliwość leczenia. Ministerstwo Zdrowia twierdzi, że nie posiada narzędzi, które mogą wpłynąć na rozwiązanie problemu. Kolejna nowelizacja listy leków refundowanych już 1 listopada a pacjenci czekają, choć jedyna rzecz, której nie mają – oczywiście poza lekami – to czas.
Jeszcze w sierpniu przedstawiciele sekcji prostaty Stowarzyszenia „UroConti” dowiedzieli się, że Minister Zdrowia podjął pozytywne rozstrzygnięcie, w którym lek (enzalutamid) ma być stosowany we wspólnym programie lekowym z dotychczas stosowanym octanem abirateronu (…). Na tym kończyły się dobre informacje, bo w tym samym piśmie pacjenci przeczytali, że to podmiot odpowiedzialny, firma Janssen, posiadający pozwolenie na dopuszczanie do obrotu leku (octan abirateronu), nie wyraża zgody na zaproponowany przez resort kształt programu lekowego, uniemożliwiając tym samym poszerzenie opcji terapeutycznych pacjentom i że „(…) możliwość dalszego procedowania zmian w treści programu jest zależna od dobrej woli podmiotu odpowiedzialnego właściwego na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej dla danego leku (…)”. Najwyraźniej jednak dobrej woli po stronie firmy Janssen nie ma.
Pacjenci wysłali zapytanie do firmy Janssen z prośbą o wyjaśnienie pobudek, jakimi kierują się w swoim postępowaniu, ale nie otrzymali żadnej odpowiedzi. Stanowisko producenta poznali dopiero z mediów. Dowiedzieli się z nich, że jeśli chodzi o poszerzenia programu lekowego „Leczenie opornego na kastrację raka gruczołu krokowego z przerzutami (ICD-10 C-61)” o drugi lek, to „firma Janssen jest w trakcie rozmów z Ministrem Zdrowia”, natomiast przede wszystkim ma na uwadze wypracowanie rozwiązań, które zapewnią pacjentom leczenie raka prostaty na wcześniejszych jego etapach „a nie tylko poprzez wprowadzanie innych leków w tej samej linii leczenia”.
Na pismo z prośbą o mediacje wysłane do ministerstwa, pacjenci nie dostali odpowiedzi. Ale nie zamierzają się poddać. I choć resort informuje, że „Minister Zdrowia nie został wyposażony przez ustawodawcę w narzędzia, które umożliwiałyby wpłynięcie na wolę podmiotu odpowiedzialnego (…) co wstrzymuje możliwość podjęcia dalszych działań, zmierzających do zmiany treści programu „Leczenie opornego na kastrację raka gruczołu krokowego z przerzutami (ICD-10 C-61)”, to jednak rozwiązanie jest. Wystarczy wprowadzić drugi lek w ramach osobnego programu lekowego i nie będzie trzeba czekać na „dobrą wolę podmiotu odpowiedzialnego właściwego na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej”.