Od kilku lat rak gruczołu krokowego jest najczęstszym nowotworem u mężczyzn. Wyprzedził pod tym względem raka płuca i wyraźnie przewodzi w tej niechlubnej statystyce. Według szacunkowych danych w Polsce, w roku 2020 możemy mieć nawet ponad 20 tysięcy nowych pacjentów. I choć większość z nich nie umrze z powodu raka prostaty, to niestety w krajach takich jak Polska, gdzie nie ma formalnego screeningu, nadal u ok. 20 procent osób choroba rozpoznana w stadium zaawansowanym, to zagrożenie życia.
Dogonić świat
Europa i Stany Zjednoczone leczą raka prostaty wszystkimi dostępnymi terapiami i na wszystkich etapach choroby, nie tylko przed i po chemioterapii, ale także przed wystąpieniem przerzutów. W Polsce takie leczenie na razie jest niedostępne, więc lekarze i pacjenci są "skazani" na czekanie. Co kilka miesięcy wykonują badania obrazowe, sprawdzają, czy nie ma przerzutów, by dopiero jak się pojawią wdrożyć nowoczesne leki antyandrogenowe, takie jak enzalutamid, apalutamid czy darolutamid.
– To niedorzeczne – mówi Bogusław Olawski, przewodniczący Sekcji Prostaty Stowarzyszenia "UroConti". – Większość nas przez lata płaciła składki właśnie po to, by teraz korzystać z osiągnięć nowoczesnej medycyny. Jesteśmy w Unii, więc powinniśmy mieć takie same prawa, jak nasi koledzy zza granicy. Oni mają dostęp do leczenia na każdym etapie choroby, także tym wczesnym. My musimy czekać, aż nam się pogorszy! Ja mieszkam w Krakowie – dodaje B. Olawski. – Wystarczyłoby przeprowadzić się kilkadziesiąt kilometrów dalej, do biedniejszej przecież od nas Słowacji, i korzystać ze wszystkiego, co oferuje współczesna medycyna. A w Polsce, jako pacjent z zaawansowanym rakiem stercza, ale bez przerzutów, musiałbym czekać aż się pojawią. Dopiero wtedy wg resortu zdrowia mógłbym starać się o leczenie, które nie tylko opóźnia o 2 lata wystąpienie przerzutów, ale także wpływa na wydłużenie całkowitego przeżycia nawet o kilkanaście miesięcy!
Nie generować kosztów
Statystycznie rak gruczołu krokowego zwykle dotyka mężczyzn w podeszłym wieku, ale coraz częściej zdarzają się zachorowania wśród dużo młodszych – czterdziestolatków prowadzących aktywne życie osobiste i zawodowe. Dzięki odpowiedniemu leczeniu, nie musieliby oni z takiego życia rezygnować. Ma więc ono wymiar nie tylko terapeutyczny, ale i ekonomiczny.
– Nowoczesne terapie hormonalne nie tylko wydłużają życie, ale także znacząco poprawiają jego jakość – tłumaczy Bogusław Olawski. – W naszym Stowarzyszeniu znane są przypadki panów, którzy już praktycznie byli na wózkach, a enzalutamid pozwolił im nie tylko z tych wózków wstać i wrócić do pracy, ale do tej pracy dojeżdżać na rowerze! Zamiast więc obciążać państwo kosztami rent i zwolnień lekarskich, mogą oni korzystać z życia, pracować i wytwarzać PKB.
Pod koniec maja pacjenci z "UroConti" wysłali do Ministra Zdrowia apel, w którym postulowali między innymi poszerzenie programu lekowego o możliwość leczenia pacjentów z zaawansowanym rakiem prostaty bez przerzutów. Zwracali w nim także uwagę na niebezpieczeństwo wynikające z konieczności uzyskiwania przez ministerstwo zgód firm farmaceutycznych obecnych już w programie na jego rozszerzenie.
– Minister Miłkowski narzekał na takie sytuacje w kilku publicznych wystąpieniach a my niestety przekonaliśmy się o tym na własnej skórze, kiedy jeden z producentów blokował wiele miesięcy drugiego ze szkodą dla pacjentów. Ilu z nas nie doczekało wtedy przez to szansy na leczenie? – pyta retorycznie Bogusław Olawski i przestrzega, by tym razem resort nie dopuścił do takiej sytuacji.
Znieść zakaz sekwencyjnego leczenia
Poza postulowaniem o dostęp do leczenia dla pacjentów, opornych już na hormonoterapię, u których jeszcze nie wystąpiły przerzuty, członkowie Stowarzyszenia apelują także o zniesienie zakazu sekwencyjnego podawania leków. Dziś bowiem sytuacja jest taka, że jeśli pacjenci leczyli się dotąd jednym z leków, którego skuteczność się wyczerpała, to w myśl obowiązujących zapisów, zamykają sobie jakąkolwiek możliwość leczenia innymi lekami, chyba, że sami będą za nie płacić!
– Nie znam innego kraju, w którym obowiązywałby zakaz leczenia sekwencyjnego abirateronem i enzalutamidem. Przecież to logiczne, że jak przestaje działać jeden lek, sięga się po kolejny. Zwłaszcza, że z doniesień naukowych wynika, iż sekwencyjność jest skuteczna dla około 30 procent chorych. To jedna trzecia całej populacji. Minister Zdrowia nie może skazywać tak dużej grupy polskich mężczyzn na śmierć! – oburza się Bogusław Olawski.
***
Europejski Dzień Prostaty – obchodzony 15 września. Ustanowiony przez Europejskie Towarzystwo Urologiczne (European Association of Urology – EAU). Jego celem jest zwiększenie społecznej świadomości na temat chorób gruczołu krokowego oraz zachęcenie mężczyzn do aktywnej profilaktyki.
***
Rak prostaty (gruczołu krokowego lub stercza) to obecnie najczęstszy nowotwór złośliwy wśród mężczyzn. Każdego roku w Polsce diagnozuje się ponad 11 tys. nowych przypadków zachorowania na raka prostaty i stwierdza 4-4,5 tys. zgonów. Dzieje się tak między innymi ze względu na zmiany demograficzne: żyjemy coraz dłużej, a wraz z wiekiem rośnie liczba zachorowań. Choroba najczęściej dotyka mężczyzn po 50. roku życia, ale w grupie ryzyka znajdują się również dużo młodsi.
Więcej informacji:
Bogusław Olawski – Przewodniczący Sekcji Prostaty Stowarzyszenia Osób z NTM "UroConti"
tel. 691 794 545, e-mail: kontakt@sekcjaprostaty.pl