1 stycznia weszło w życie znowelizowane rozporządzenie w sprawie wykazu wyrobów medycznych wydawanych na zlecenie, które nie tylko w radykalny sposób zmienia zasady refundacji środków chłonnych, ale również wprowadza – oczekiwany przez branżę i pacjentów – ich podział. Resort zdrowia tylko częściowo wsłuchał się jednak w argumentację strony społecznej, która przekonuje, że w klasyfikacji refundacyjnej środków chłonnych powinno się brać pod uwagę zdecydowanie więcej cech wpływających na ich jakość.
Pacjenci nie są zadowoleni z opublikowanego rozporządzenia w sprawie wykazu wyrobów medycznych wydawanych na zlecenie. Jak mówi Elżbieta Żukowska, Sekretarz naszego Stowarzyszenia największe obawy budzą kryteria, które mają decydować o poziomach refundacji dla wybranych produktów chłonnych. – Przyjęcie w rozporządzeniu wyłącznie kryterium chłonności jest błędem, który w przyszłości odbije się na jakości życia wielu grup pacjentów – ocenia Elżbieta Żukowska. I dodaje: – Szczególne mocno odczują to pacjenci niesamodzielni, leżący, znajdujący się w DPS-ach czy szpitalach, gdzie personel w sposób naturalny będzie wybierał produkty o największych chłonnościach, niedopasowane do fizjonomii. Obawiamy się, że znacznie zredukuje to i tak już ograniczoną mobilność pacjentów, kluczową dla utrzymania ich zdrowia. Inna grupa to pacjenci onkologiczni, którzy oczekiwali rekompensaty po ostatnich niekorzystnych zmianach z grudnia 2021 roku. Niestety nie doczekaliśmy się ich w tym rozporządzeniu. Pojawienie się nowej, wyższej grupy limitowej dla pieluchomajtek i majtek chłonnych o najwyższej chłonności to zdecydowanie za mało przy galopującej inflacji i rosnącym współpłaceniu, które coraz bardziej odczuwamy.
Więcej: www.ntm.pl