Postęp technologiczny sprawił, że lekarze mówią już o drugiej młodości neuromodulacji krzyżowej. Z nowych rozwiązań cieszą się również pacjenci i przekonują, że wszczepienie neuromodulatora odmieniło ich życie. Niestety, nadal w skali całego kraju nie przeprowadza się optymalnej liczby zabiegów wszczepienia elektrod. Gdzie leży problem?
Od początku tego roku na rynku jest dostępna nowa wersja stymulatora UnterStim X. Dr n. med. Mariusz Blewniewski potwierdza, że dzięki temu rozwiązaniu pacjenci zyskają komfort i będą mieli zdecydowanie mniej ograniczeń. Dr Blewniewski, jest chirurgiem urologiem z Oddziału Urologii Ogólnej, Onkologicznej i Czynnościowej Wojewódzkiego Wielospecjalistycznego Centrum Onkologii i Traumatologii im. M. Kopernika w Łodzi. Jest też jednym z pierwszych lekarzy, którzy zajęli się wszczepianiem neuromodulatorów w Polsce.
– Rzeczywiście pod względem sprzętowym możemy mówić o drugiej młodości neuromodulacji. Nowy stymulator InterStim X będzie umożliwiał aktywację trybu rezonansu magnetycznego, dzięki czemu pacjenci, którzy zmagają się z problemem nietrzymania moczu i jednocześnie mają kłopoty z kręgosłupem, czy są chorzy na stwardnienie rozsiane, będą mogli mieć wykonywane badanie rezonansu magnetycznego. Jest to ogromna korzyść, gdyż dotychczas chorzy ze wszczepionymi stymulatorami byli często wykluczani z pogłębionej diagnostyki obrazowej – mówi dr Mariusz Blewniewski.
I dodaje: To, czym teraz powinniśmy się zająć, wyprzedzając trochę wejście na rynek nowych stymulatorów, jest szeroka edukacja lekarzy radiologów i techników radiologii, którzy powinni być pewni i odpowiednio wyedukowani w zakresie bezpieczeństwa realizacji badań u pacjentów ze stymulatorem nowej generacji. Ważne jest bowiem to, by chorych z tym stymulatorem nie wykluczać z pogłębionej diagnostyki obrazowej.
Specjalista uważa, że nadal przeprowadza się zbyt mało zabiegów neuromodulacji krzyżowej. Jego zdaniem wiąże się to z różnymi czynnikami: czasem lekarze nie mają możliwości zaoferowania takiej metody swoim pacjentom, ponieważ oddział nie realizuje tych procedur. Zdarza się też, że po prostu preferują farmakoterapię. Problemem są również niskie kontrakty samych oddziałów urologicznych lub ginekologicznych.
Pacjenci potwierdzają, że dzięki neuromodulatorowi mogą normalnie funkcjonować. Pan Janusz Borzyński na łamach Kwartalnika NTM mówi: Kiedyś nie do pomyślenia było to, bym wsiadł do autobusu i na przykład odbył nim godzinną podróż z Pułtuska do Warszawy. Najzwyczajniej w świecie nie byłbym w stanie przejechać tego dystansu bez skorzystania z toalety. Dziś nie jest to dla mnie żadnym problemem, tak jak normalna praca zawodowa, czy spotkania towarzyskie.
Pełna treść artykułu: Kwartalnik NTM nr 4/2023