Nowotwór gruczołu krokowego dotyka każdego dnia ok. 40 tys. Polaków. Codziennie natomiast 10 mężczyzn w naszym kraju z tego powodu umiera. Najczęściej występujące objawy to częste oddawanie moczu, trudności z wypróżnianiem, bóle pleców w okolicy miednicy, chudnięcie oraz zaburzenia erekcji. Jednak kancerogeneza jest procesem wieloetapowym trwającym zazwyczaj kilka do kilkunastu lat. Wczesne zdiagnozowanie nowotworu daje pacjentom większe prawdopodobieństwo zahamowania procesu czy wyleczenia. Dlatego tak ważne jest, aby mogli pozwolić sobie na skuteczny lek po korzystnej cenie.
Niestety, nowa lista refundacyjna z listopada wprowadziła tańszy specyfik, który został uznany za podstawę limitu refundacji, powodując jednocześnie wzrost cen leków powszechnie stosowanych w leczeniu raka prostaty.
W tej sprawie miał okazję wypowiedzieć się Marian Wiech – Prezes Świętokrzyskiego Oddziału Stowarzyszenia „UroConti", który od wielu lat walczy z rakiem prostaty. Wypowiedział się na temat polityki cenowej, która jak mówi „nie dość, że wymusza, w imię oszczędności, zmianę skutecznej terapii na inną, to jeszcze zmusza mnie, abym chodził do lekarza trzy razy częściej niż do tej pory. Ograniczanie dostępu do sprawdzonych i skutecznych leków będzie skutkowało wzrostem liczby chorych na oddziałach szpitalnych – dodaje”.
W drugiej części artykułu swoją opinię przedstawił specjalista urolog – prof. Piotr Radziszewski z Kliniki Urologii Ogólnej, Onkologicznej i Czynnościowej Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Według prof. Radziszewskiego „…na liście leków refundowanych były trzy skuteczne preparaty, które pacjenci przyjmowali co trzy lub sześć miesięcy, ale nagle przestały one być podstawą limitu i bardzo zdrożały, nawet do 200 zł. Wprowadzono za to preparat tryptoreliny, który należy przyjmować co miesiąc i preparat leuproleliny – co trzy miesiące. Do drugiego preparatu brak jest dobrych randomizowanych badań klinicznych potwierdzających jego skuteczność”.
Więcej: http://www.se.pl/