System obsługujący pacjentów z rakiem pęcherza jest niewydolny. Jest za mało poradni podających wlewki dopęcherzowe, a kolejki do poradni urologicznych są za długie. Brakuje także lekarzy urologów i pielęgniarek.
Brak rozwiązań systemowych i koordynacji wielospecjalizacyjnej
– Pacjent z rakiem pęcherza moczowego potrzebuje wsparcia nie tylko urologicznego i onkologicznego, ale także fizjoterapeutycznego i psychologicznego i to od samego początku choroby – mówił podczas konferencji prasowej dr Krzysztof Tupikowski, kierownik Centrum Nowotworów Urologicznych Dolnośląskiego Centrum Onkologii, Pulmonologii i Hematologii we Wrocławiu. Brakuje systemowego wsparcia dla takich pacjentów – zarówno w zakresie poradni stomijnych, jak i pomocy psychologicznej i to nie tylko na wczesnym etapie choroby, jak i na etapach późniejszych.
– Chory, który wychodzi z poradni z plikiem skierowań ma często problem z umówieniem się na wizyty. Sytuacja zmienia się, gdy lekarz wystawia skierowania, a koordynator bierze na siebie resztę, łącznie z dopilnowaniem, aby wykonanie badań miało miejsce w jak najszybszym terminie. Takie rozwiązanie jest nie tylko mniej stresujące dla chorego, ale też pozwala na szybsze osiągnięcie celu – postawienie diagnozy, która zadecyduje o leczeniu. Szybsza diagnoza i szybsze rozpoczęcie leczenia mogą w efekcie poprawić skuteczność terapii – ocenił dr Tupikowski.
Potrzebna większa dostępność do badań
– Nadal wiele badań przeprowadzanych jest cystoskopami sztywnymi, zamiast giętkimi, a ta zmiana umożliwiłaby wykonywanie tego badania w poradni specjalistycznej, zwiększając przy okazji jej wydajność. Inną ważną korzyścią jest fakt, że badanie z zastosowaniem cystoskopu giętkiego jest o wiele mniej stresujące dla pacjenta. Niestety, sprzęt jest drogi, a NFZ za wykonanie cystoskopii płaci minimalne stawki, które w żaden sposób nie są w stanie pokryć kosztów tego badania za pomocą cystoskopu giętkiego – zaznaczył specjalista. Bardzo mało jest także poradni podających wlewki dopęcherzowe. To są metody, które pozwalają na zachowanie pęcherza moczowego u bardzo dużego odsetka pacjentów.
Niewydolny system
– Chorzy wymagają regularnie powtarzanych badań endoskopowych, które trzeba wykonywać co trzy miesiące. Tymczasem kolejki do poradni urologicznych są zdecydowanie dłuższe. To pokazuje, że system jest niewydolny. Zwiększenie przepustowości poradni urologicznych jest konieczne, bo tylko wtedy skuteczniej będziemy mogli leczyć naszych pacjentów – podkreślał dr Tupikowski.
Mamy za mało urologów i pielęgniarek
– Nie sposób tu pominąć liczby specjalistów zajmujących się rakiem pęcherza moczowego. W kraju mamy ok. 1,3 tys. praktykujących urologów. Biorąc pod uwagę skalę problemu, jakim jest nowotwór pęcherza moczowego, oraz fakt, że urolodzy zajmują się także innymi schorzeniami uroonkologicznymi, ale też nieonkologicznymi, jest ich zdecydowanie za mało – zaznaczył.
– Ten sam problem dotyczy doświadczonego personelu pielęgniarskiego, który wie, jak opiekować się pacjentami ze stomiami, po rozległych, ciężkich zabiegach urologicznych. Dlatego konieczny jest nacisk na kształcenie kadr medycznych, co w perspektywie następnych lat mogłoby poprawić sytuację w systemie – podsumował.
Źródło: www.rynekzdrowia.pl